„Na skrzyżowaniu wichrów”, Martti Helde – ESTONIA, CZ. 6

przez Kulturalny Nihilista

Podróż do celu trwa bardzo długo. 26 dni w bydlęcym wagonie, bez możliwości zachowania choćby pozorów higieny, a następnie 4 doby spędzone na łódce, by na miejsce dotrzeć po kolejnych 60 km marszu. Wycieńczająca wędrówka bardzo osłabiła drobny organizm córki Erny, Eliide (Mirt Preegel). Dotarcie na miejsce zsyłki, gdzie spodziewano się odrobiny wytchnienia, nie wróżyło nic dobrego.

Młoda Estonka wraz z tysiącami rodaków przez wiele lat pracowała przy wyrębie drewna, myśląc tylko o zdrowiu ukochanej córki i o mężu, zesłanym tak jak ona, gdzieś na bezkres syberyjskich lasów. Katorżnicza praca, silne mrozy i głodowe racje żywnościowe, przekazywane w dodatku tylko dorosłym, przybijały kolejne gwoździe do trumny.

Niewielka nadzieja przychodzi dopiero z czasem. Nawiązanie bliższych kontaktów z naczelnikiem kołchozu sprawia, że kobieta po wielu latach otrzymuje krowę, dzięki czemu zyskuje luksus posiadania własnego mleka i masła. Lecz nawet największe luksusy odchodzą w cień, gdy nadchodzi to, na co wszyscy czekali od lat. Józef Stalin umiera, a wraz z jego śmiercią nadciąga do Kraju Rad odwilż. Dla wielu ludzi za późno. Wielu z tych, którzy przeżyli syberyjskie warunki, zdecydowało zostać tam, gdzie ich wysłano. Zakochiwali się w zesłańcach i rdzennych mieszkańcach, zakładając nowe rodziny i tworząc nowe osady. Inni zostali na Syberii w głębi zmarzliny. Jeszcze inni, jak Erna, odebrali paszporty i postanowili wrócić do ojczyzny.

15 długich lat zsyłki Erna opisywała w pamiętniku oraz listach, które wysyłała do męża, gdziekolwiek był. O tym, co się z nim dzieje, dowiaduje się dopiero po powrocie do Estonii. O tym, że wkrótce po otrzymaniu jedynego od niego listu został rozstrzelany, Erna dowie się dopiero 47 lat później. Wichry, które najpierw wywiały ją na daleki wschód, teraz pchają ją w stronę zachodu.

„Na skrzyżowaniu wichrów”, Marttiego Helde, to jeden z najniezwyklejszych filmów o II wojnie światowej, jakie powstały. Całość oparta została na zachowanych zapiskach żyjącej naprawdę Erny Tamm. Licznie wysyłane z Syberii listy pozwoliły odtworzyć losy jej oraz ludzi, z którymi los złączył ją na te trudne czasy.

Martti Helde nie tworzy jednak klasycznej opowieści. By oddać hołd ofiarom tej wojny, korzysta z techniki żywego obrazu. Jedynymi ruchomymi scenami w całej opowieści są wspomnienia Erny z życia przed zsyłką, w rodzinnym domu czy sadzie, w którym rośnie ulubiona jabłoń, a także relacje późniejsze, gdy wróciła z powrotem do kraju. W momencie, gdy do wioski przyjeżdża wojsko z nakazem deportacji, ruch zamiera. Stajemy się uczestnikami wyjątkowego spektaklu, w którym przez nieruchome figury aktorów przepływa kamera, pokazując kolejne sceny – osoby w bydlęcych wagonach, pracę przy wycince, egzekucję, sceny z życia i śmierci. Przedstawione okrucieństwa tamtych czasów nie są dosłowne i nie rażą po oczach brutalizmem. Uderzają za to ogromne emocje ukryte za nieruchomymi obrazami i widoczna dehumanizacja. Człowiek w tym obrazie przestaje być człowiekiem, a staje się czymś na kształt przedmiotu. Jednym z tysięcy i milionów jednakowych przedmiotów. Nie ma imienia, nie ma osobowości. Ma tylko „martwą” twarz, z której każdy może wyczytać coś innego.

W tym miejscu należą się ogromne pochwały dla wszystkich aktorów. Stworzony w ten sposób żywy obraz wprost zachwyca i zaskakuje. Trzeba nie lada warsztatu aktorskiego i wielu ćwiczeń, by odtwarzać rolę nie grając jej i komponować się z innymi, by stworzyć z tego płynną całość. Jest to obowiązkowa pozycja dla miłośników fotografii.

Tytuł: Na skrzyżowaniu wichrów
Tytuł oryginału: Risttuules
Reżyseria: Martti Helde
Scenariusz: Martti Helde/Liis Nimik
Kraj produkcji: Estonia
Rok produkcji: 2014

Kadry pochodzą z filmu:
- "Na skrzyżowaniu wichrów", Martti Helde, Estonia 2014
0 komentarz
1

Podobne posty

Zostaw komentarz