Berlin Zachodni, rok 1977. Ponura rzeczywistość, pełna terrorystycznych aktów, przecięta z północy na południe murem, trzyma w swoich trzewiach jedną wielką perłę. Słynna na cały świat Akademia Tańca przyciąga w swoje mury młodą Amerykankę pochodzącą z mennoickiej rodziny. Susie (Dakota Johnson), dostaje się do szkoły nie bez problemów. Jedynie przypadek i jakaś dziwna siła sprawia, że na przesłuchaniu Amerykanki pojawia się Madame Blanc (Tilda Swinton), jedna z najważniejszych person w całej akademii. I choć obserwuje Susie tylko krótką chwilę, jest pewna tego, że dziewczyna musi zostać przyjęta.
Tak się składa, że w internacie akademickim zwolniło się miejsce. W niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła jedna z uczennic, Patricia (Chloë Grace Moretz). Uczennice mają swoje podejrzenia co do jej zniknięcia, lecz nie odważają się odezwać. Oficjalne stanowisko kadry pedagogicznej jest takie, że dziewczyna wolała podkładanie bomb z terrorystami, od artystycznego szkolenia.
Susie niemal od razu zastępuje miejsce zaginionej dziewczyny, z miejsc stając się też faworytką i ulubienicą nauczycielek. Niezaprzeczalny talent i ogromna pasja, jaką Amerykanka wkłada w taniec, są jej ogromnymi atutami. Lecz jest coś jeszcze. Energia, jaką wytwarza podczas tańca, zmysłowość, która ją ogarnia oraz prawie narkotyczny stan, w który wpada, są namacalnie wyczuwalne przez wszystkich. Nawet tych, którzy nie powinni tego wyczuwać. Jeszcze.
Podniecana przez Madame Blanc i inne nauczycielki, Susie coraz mocniej angażuje się w ćwiczenia i proponowane jej są coraz więcej wymagające role. Tym bardziej, że jedna z dziewcząt dociera do granicy, której nie może już przekroczyć – ma zastąpić zaginioną Patricię jej sztandarowej roli. Nieposłuszeństwo i sprzeciw zostaną szybko ukarane, a oprawczynią staje się ta, która jedynie pragnie spełnić swoje marzenie.
Tymczasem pracy akademii przygląda się psycholog zaginionej dziewczyny, doktor Josef Klemperer (Tilda Swinton). Analizuje notatki sporządzone przez Patricię i wspomina jej zachowanie, gdy przerażona ukrywała się w jego gabinecie. Odkrywając kolejne węzły oplatające większą tajemnicę, dociera do niektórych z uczennic, jednak lekceważy zarówno jej zdanie, jak i wszelkie objawy psychosomatyczne, które dostrzega u adeptek.
Do odkrycia prawdy o akademii docierają dopiero same uczennice. Susie wraz z nową przyjaciółką Sarą (Mia Goth) zakradają się do podziemi, w poszukiwaniu dokumentacji związanej z zaginioną Patricią. Dokonane odkrycia są jednak czymś znacznie większym, a tajemnice powoli zaczynają wychodzić na jaw i zbierać krwawe żniwo. W końcu najważniejszy aktywator planowanych od dawna działań pojawił się w akademii i jest gotowy do działania.
„Suspiria” w reżyserii Luci Guadagnino to wielce udany remake swojego kultowego poprzednika z 1977 roku, choć jednocześnie to dzieło zupełnie inne. Otrzymujemy historię młodej Amerykanki, pełnej pasji i miłości do baletu, która przyleciała do RFN pod koniec lat 70. O słynnej berlińskiej szkole tańca słyszał wiele, a najznakomitsze spektakle taneczne wielokrotnie widziała i choreografię zna na pamięć.
Nie miałaby jednak większych szans wejść w hermetyczne środowisko tej instytucji, gdyby nie przypadek. Oto niedawno zaginęła jedna z uczennic, powszechnie znana anarchistka, która najprawdopodobniej wysadza aktualnie budynki z rebeliantami. Dziewczyna zniknęła, łóżko stoi puste, zjawia się przesycona religijnym wychowaniem Amerykanka – dla nauczycielek akademii to wspaniałe zrządzenie losu.
Wychowanie w skrajnie konserwatywnej, protestanckiej rodzinie, w której matka potrafi wyrzec się córki za jej odmienność, ma widoczny wpływ na Susie, której skrywana moc jest odczuwalna przez wszystkich. Zwłaszcza przez Madame Blanc (w tej roli świetna, jak zwykle chłodna i zdystansowana Tilda Swinton, która emocje potrafi pokazać oszczędną techniką, za to niezwykle bogatą w wyrazie). Wykładowczyni osobiście kieruje rozwojem nowej adeptki, wyczuwając w niej pośredniczkę między oficjalni funkcjonującą akademią, a założoną w XIX wieku okultystyczną sektą pod przewodnictwem Matki Markos (ponownie Tilda Swinton).
Monumentalny budynek akademii, sąsiadujący z szarym Murem Berlińskim i równie szarą, modernistyczną zabudową miasta, w swoich trzewiach skrywa pradawny kult podtrzymywany przy życiu przez ofiarę z najbardziej utalentowanej, zmysłowej i otwartej umysłem tancerki.
A więzione przez lata religijnymi kajdanami ciało przepełnione jest zmysłowością, która tylko czek sposobności, by wybuchnąć całą mocą. To też i cielesność u Guadagnino jest bardzo ważna. Cała stworzona choreografia to kult ciała, eterycznej zmysłowości i grozy, którą niesie za sobą rozbudzona i trudna do okiełznania seksualność.
Ale u Guadagnino owa seksualność nie wiąże się z cielesną przyjemnością. Raczej potęguje jej przeciwieństwo, dostajemy więc wspaniale krwawy finał, który zaskoczy każdego.
„Suspiria” jest jednak czymś więcej. Oprócz głównego wątku widz dostaje także ten poboczny. Jest to swego rodzaju rozliczenie z jeszcze niedawną dyktaturą i obecnym patriarchatem. Fabuła filmu przecinana jest radiowymi doniesieniami o terrorystycznych atakach grupy Baader-Meinhof (oficjalnie znanej jako Frakcja Czerwonej Armii – Rote Armee Fraktion; RAF). Druga generacja tej skrajnie lewicowej organizacji, już wzmocniona bojówkami z Bliskiego Wschodu, dokonała 13 października 1977 roku porwania samolotu Lufthansy, zmuszając pilotów do lądowania w stolicy Somalii, Mogadiszu.
Ta groza codzienności, nieustające od wojny trwanie w strachu sprawia, że koszmarne i nieludzko okrutne rytuały, schowane pod płaszczem akademii tańca, przestają być widoczne dla zwykłego człowieka.
Zastraszyć, zniewolić lub… zaczarować można każdego. Tak, by nikt nic nie widział.
Nawet całe społeczeństwo.
Tytuł: Suspiria
Tytuł oryginału: Suspiria
Reżyseria: Luca Guadagnino
Scenariusz: David Kajganich
Kraj produkcji: USA/Włochy
Rok produkcji: 2018
Kadry pochodzą z filmu: - "Suspiria", Luca Guadagnino, USA/Włochy 2018