Religia i wiara w siły nadprzyrodzone istnieją od samego początku ludzkości. Przez tysiąclecia zmieniały się jedynie formy religijne czy też ilość bóstw, jednakże sama potrzeba wiary zawsze była na podobnie wysokim poziomie. Co takiego sprawiło, że człowiek poczuł chęć lub konieczność zbliżenia się do nieokreślonej, niewidocznej siły skrywającej się gdzieś poza czasem i przestrzenią? Wiara jest jedną z tych rzeczy, które oddzielają człowieka od zwierząt, jednak jakie są tego źródła?
W imię ognia, słońca i płodności
Pierwsze kulty religijne wyglądały inaczej niż obecne systemy wiary. Nie opierały się na wierze w jednego lub więcej bogów, nieznani byli także prorocy czy cudowne objawienia. Jednakże życie codzienne ludów pierwotnych prowokowało do pewnych zachowań mających znamiona pierwszych religii. Interesujące podejście do jej pradziejów prezentował Bronisław Malinowski, polski badacz, antropolog i etnograf. Zauważa on, że: „u podstawy wierzeń pierwotnych leży bardzo niejasne (…) pojęcie jakiejś siły tajemniczej i mistycznej”. Świat otaczający ludzi pierwotnych pełen był tajemnic oraz niesamowitych zjawisk, które proste, ludzkie umysły starały się zrozumieć w możliwie najlepszy sposób.
Jednym z przykładów pierwotnych praktyk religijnych jest kult ognia. Nauczenie się przez człowieka jak wykorzystywać ogień sprawiło, że żywioł ten stał się niemal święty, w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia. Niezwykłe łatwo było utracić drogocenny płomień, który dawał ciepło, zmienił jakość żywienia, a także służył jako broń. Oprócz tego ogień był dla człowieka pierwotnego czymś więcej. Był ziemskim odpowiednikiem słońca, z którym to wiążą się obecne w większości prehistorycznych religii kulty solarne.
Zarówno kult ognia, jak i słońca nieodmiennie związane są z poczuciem bezpieczeństwa. Słońce pozwala na aktywne życie, daje szansę przetrwania oraz rozwoju. Życiodajna gwiazda fascynowała ludzi przez tysiące lat, a jej obserwacje pozwalały na coraz bardziej rozsądne gospodarowanie czasem. Jednakże aby obserwacje miały sens, ludzie z czasem zaczęli dostrzegać także inne ciała niebieskie, w tym ułożenie gwiazd i Księżyca, z którymi wiązały się kulty astralne i lunarne.
Księżyc wzbudzał jeszcze większą fascynację praczłowieka ze względu na swoją cykliczność wiążącą się z życiem i umieraniem, ciągłym odradzaniem się, tak jak otaczająca przyroda, a także przybywaniem i ubywaniem. Owa cykliczność zachowań ziemskiego satelity została szybko powiązana z płodnością. Z tego względu Księżyc stał się symbolem kobiety. Gdy pojawiał się na niebie w pierwszej kwadrze, był utożsamiany z dziewicą, pełnię kojarzono z kobietą ciężarną, zapłodnioną przez Słońce, natomiast trzecią kwadrę, czyli ubywanie Księżyca, kojarzono ze schyłkiem kobiecego życia. Skąd akurat takie porównanie? Płodność u ludów pierwotnych była niezwykle ważna – pełne, krągłe kształty kobiecego ciała gwarantowały, że jest ona w stanie urodzić wiele dzieci, tym samym podtrzymując ciągłość swojego plemienia i dając mu większe szanse przetrwania. Okrągła tarcza Księżyca kojarzona była właśnie z ciężarną kobietą. Oprócz tego jeden cykl Księżyca trwa 28 dni, co jest odpowiednikiem jednego cyklu menstruacyjnego. Tym samym pełnia, porównując srebrny glob do kobiety, wypada mniej więcej w połowie cyklu, podobnie jak dni płodne kobiety. Zaobserwowanie tych prawidłowości sprawiło, że to właśnie Księżyc stał się jednym z najważniejszych źródeł pierwszych wierzeń. Znaczenie połączenia kultu lunarnego z kultem płodności doskonale obrazuje także język polski. W staropolszczyźnie Księżyc nazywany był miesiącem i to właśnie od tego słowa pochodzi inne, określające menstruację – miesiączka.
Skąd wziął się Bóg?
Z czasem poszczególne kulty bezosobowe przeradzały się w konkretne wierzenia i praktyki rytualne odprawiane dla konkretnych bóstw. Skąd jednak z wielkiej, tajemniczej masy wzięły się postacie posiadające własne ciała i imiona? Interesującą teorię dotyczącą tego faktu wprowadził niemiecki psychoanalityk, Zygmunt Freud. Uważał on religię za element łagodzący życie codzienne, a wiarę w bogów uznawał za: „regresywne restaurowanie infantylnych mocy opiekuńczych, wśród których najważniejszą rolę odgrywa ojciec”. Freud zauważa, że wiara człowieka dorosłego tożsama jest z wiarą dziecięcą, lecz inny jest cel owych wierzeń. Małe dziecko, świadome swojej słabości, oddaje się w opiekę swoim rodzicom, w swoim mniemaniu potężnym, niepokonanym i wszechmogącym. Wiara w to, że rodzic może przezwyciężyć wszystko to, co złe, łagodzi dziecięcą rzeczywistość. Ta iluzja z czasem opada, człowiek dorasta i zaczyna zdawać sobie sprawę, że sam jest równie silny i potężny – aż do momentu, gdy do jego świadomości dociera ogrom czyhających niebezpieczeństw. Wtedy też człowiek zaczyna sięgać do dziecięcej wizji potężnego ojca i matki dającej schronienie. Zapamiętany obraz ojca przenoszony zostaje do teraźniejszości, stając się duchowym przewodnikiem, pełnym miłości i dobra.
Homo religiosus
Religia, chociaż na początku swojego istnienia wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie, przez tysiące lat była jednym z najbardziej elementarnych fragmentów życia ludzkiego. Zapewniała komfort duchowy, jednocześnie tłumacząc zasady funkcjonowania świata rzeczywistego, przynosząc poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Badania dotyczące pierwotnych kultów pokazują coraz wyraźniej, że wiara jest nieodłącznie związana z człowiekiem, a jej miejsce w hierarchii wartości do dziś zajmuje bardzo wysoką pozycję.
Źródła:
– “Psychologia religii”, Zdzisław Chlewiński, Wydawnictwo Towarzystwa Naukowego KUL, Lublin 1982
– Geneza religii, Artur Chludziński, 2006 – http://www.racjonalista.pl/kk.php?s=4630&q=Geneza.religii&PHPSESSID=g2qenb5lgcopmnrg2fh9ppqkl5
– Religie pierwotne – opis i historia – http://www.religie.malutki.pl/religie_religiepierwotne_1.html
Grafika: Natalie Shau, Ritual, 2018 Tekst pierwotnie zamieszczony na portalu Educover.pl
