„Lecą żurawie”, Michaił Kałatozow – KULTURA W CZASACH ZARAZY, CZ. 12

przez Kulturalny Nihilista

Miłość dwojga młodych ludzi nie zna żadnych granic i wymyka się wszelkiej kontroli. Doskonale wiedzą o tym rodziny Borysa (Aleksiej Batałow) i Weroniki (Tatiana Samojłowa), którzy właśnie wracają do swoich domów po całonocnym spotkaniu. I choć obie rodziny nie są do końca zadowolone z takiego obrotu spraw, żadna z nich nie protestuje. Młodzi się rozwijają, a łączące ich uczucie nie jest niczym złym. Tylko sami zainteresowani nie mogą znieść faktu, że inne obowiązki przeszkadzają im w częstszych spotkaniach. Wkrótce ma się okazać, że te nieliczne chwile spędzone razem, mogą być ich ostatnimi.

Wybucha II wojna światowa. Wielu młodych chłopców dostaje wezwanie na front, lecz Weronika jest przekonana, że nikt nie zabierze jej Borysa, bo ten jest na to zbyt mądry i potrzebny jest tu, na miejscu. Pewna swoich myśli planuje ich ślub, tymczasem ciesząc się na swoje jutrzejsze urodziny, gdy nagle zjawia się ich wspólny przyjaciel, Stiepan (Walentin Zubkow), przynosząc Borysowi potwierdzenie stawienia się w jednostce poborowej. Potwierdzenie, o które sam się starał, jak tłumaczy swojej ukochanej. Nie pozostaje nic innego jak szybko wrócić do domu, na ostatni obiad z rodziną, spakowanie potrzebnych rzeczy, przygotowanie prezentu dla Weroniki i ruszenie w wyznaczone miejsce.

Mimo usilnych prób pożegnania się z ukochanym, dziewczynie nie udaje się dotrzeć do rodzinnego domu Borysa na czas. Nie udaje jej się też przedostać do chłopaka przez tłum żegnający idących na front sołdatów. Pozostaje jej czekać na koniec wojny i powrót narzeczonego.

W międzyczasie przez kraj przechodzą niemieckie wojska, niszcząc i bombardując wszystko, co stanie na ich drodze. W jednym z takich nalotów zniszczona zostaje część kamienicy, wraz z mieszkaniem Weroniki, w którym zostali jej rodzice. Zrozpaczona dziewczyna zostaje przyjęta przez ojca Borysa, Fiodora Iwanowicza (Wasilij Mierkuriew), wkrótce wychodząc za mąż za brata swojego ukochanego. Wojenna zawierucha przerzuca całą rodzinę na mroźną Syberię, gdzie dziewczyna zostaje pielęgniarką w miejscowym szpitalu, za stawiennictwem Fiodora. Wykonuje swoją pracę najlepiej jak umie, wciąż tęskno czekając na list od Borysa. Powoli wychodzą na jaw rodzinne tajemnice, nieco przypadkiem, lecz żadne wieści od chłopaka nie nadchodzą. Pierwsze oficjalnie potwierdzone informacje otrzymuje dopiero po wojnie, od spotkanego na nabrzeżu Stiepana. Do tego czasu jedynym, co trzyma Weronikę przy życiu, jest zabawkowa wiewiórka, skrywająca odnaleziony nieco za późno list, oraz nie mogący opuścić jej pamięci wierszyk o lecących żurawiach.

Aleksiej Batałow, Tatiana Samojłowa i Wasilij Mierkuriew w filmie Lecą żurawie, Michaił Kałatozow, ZSRR 1957

Film „Lecą żurawie, Michaiła Kałatozowa, to romans wojenny, jednakże tak odmienny od innych filmów o podobnej tematyce. Nazywany często poetyckim arcydziełem kinematografii radzieckiej, mógł powstać dopiero w czasie postalinowskiej odwilży. Reżyser temat wykorzystał wyśmienicie, przedstawiając wojnę nie w sposób bezpośredni, a czyniąc z niej jedynie tło, na którym rozgrywa się tragiczna miłość, jakich w tamtych czasach było tysiące. On przepada bez wieści, a ona czeka, próbując ułożyć jakoś tymczasowe życie i żyć, bo żyć trzeba. Nawet wtedy, a może szczególnie wtedy, gdy wszystko się skończy. Źle czy dobrze, to już zależy od tego kto i z jakiego miejsca patrzy.

Kałatozow bardzo dużo miejsca poświęca życiu wewnętrznemu Weroniki, granej przez fantastyczną, pełną uroku, charyzmy i przenikliwego smutku Tatianę Samojłową. Jej bohaterka po kolei traci wszystko, co posiadała, próbuje więc znaleźć sobie miejsce w tym trudnym świecie, za co jest jawnie lub skrycie potępiana przez kolejne osoby, oszukiwana nawet przez własnego męża. Jedynym, co jej pozostaje, są powracające w często wspominanym wierszu żurawie. No i marzenie o pięknej, białej sukni, które realizuje w nieco inny niż zamierzała sposób.

„Lecą żurawie” to film naprawdę niezwykle piękny i ważny. Jest to jeden z pierwszych, a w sumie to i z niewielu obrazów radzieckich, które traktują o wojnie w sposób pozbawiony ideologicznej propagandy. Dołączając do tego piękną poetykę, w jakiej jest prowadzony, otrzymujemy film, który ogląda się dobrze i przyjemnie, który zapada w pamięć jak przelatujący klucz żurawi, otwierający i zamykający fabułę.

Tytuł: Lecą żurawie
Tytuł oryginału: Летят журавли
Reżyseria: Michaił Kałatozow
Scenariusz: Wiktor Rozow
Na podstawie: „Wiecznie żywi”, Wiktor Rozow
Kraj produkcji: ZSRR
Rok produkcji: 1957

Kadry pochodzą z filmu:
- "Lecą żurawie", Michaił Kałatozow, ZSRR 1957
0 komentarz
1

Podobne posty

Zostaw komentarz