Licho nie śpi. Szczególnie wtedy, gdy zagrożony jest las, a dźwięk toporów i pił spalinowych niesie się daleko i budzi do życia pradawnych mieszkańców leśnych ostępów. I to nic, że mamy lata 80. XX wieku, środek Europy. Licho nie śpi i nie zamierza się bezczynnie przyglądać świętokradztwu.
Szumno, mała wieś na Podlasiu, zmaga się z problemami ze strony władzy. Mieszkańcy nie dostali pozwolenia na budowę kościoła. Zamiast tego miejscowy proboszcz zyskał zgodę na postawienie niedużej kaplicy, wraz z Drogą Krzyżową, prowadzącą do niej. Nieszczęśliwie jako miejsce nowego kultu wybrał wzgórze. Wzgórze, które pamięta poprzednią wiarę przodków. I nie zamierza z tej wiary rezygnować.
Mieszkające w pobliskim lesie leśne licho, przerażone wizją nadchodzącej zagłady, postanawia wziąć sprawy w swoje szpony. Wydawać by się mogło, że okolicę zamieszkuje wiele zapomnianych stworów, które gotowe będą bronić swojego domostwa. Niestety, szeregi sprzymierzeńców są nieliczne i nawet jeśli gotowe do obrony, to tylko na własnych zasadach, których licho nie może zaakceptować. Bo czy obronić zalesione wzgórze może południca, która lubuje się w mordowaniu śpiących pod drzewami chłopów i porywaniu dzieci, ale zasięg jej działania obejmuje tylko pole i tereny im przyległe. Niewiele mogą zdziałać także olbrzymie szyszymory czy ich mniejsi, ale waleczni krewni, szyszaki, bo: „Choć my może mali tacy, mocni w boju są szyszacy!”, to cień drzew stanowi dla nich granicę nie do pokonania. Leśne licho wątpliwych sojuszników znajduje jedynie w borowym, który zdaje się wiedzieć więcej od upiorzycy i stara się ją uspokoić, oraz w trzech dziewczętach, które miały wylecieć za granicę, a zamiast tego zajmują się harcami z przypadkowymi wędrowcami. Oczywiście kilka stóp nad ziemią.
No i jest jeszcze prastary głaz. Niewzruszony, jakby pogodzony z losem. I milczący. Bo głaz… milczeć musi.
Spośród mieszkańców wioski wyróżnia się lokalna szeptucha, ze swoim kłobukiem pod postacią koguta, oraz proboszcz, szczerze, choć ukrycie, gardzący dawną wiarą i traktujący ją jak zabobon. Zbudowanie kaplicy jest dla niego życiowym celem. Nie zważa ani na ostrzegawcze słowa babki, ani na rosnący powoli strach wieśniaków.
Komiks „Leśne Licho”, Adama Święckiego, to piąta część dawnych bajań, przedstawionych w cyklu „Przebudzone Legendy”. Sprawny warsztat słowny dobrze komponuje się z mrocznym klimatem opowieści, w kilku miejscach przechodząc wręcz coś na kształt poezji. Oczywiście momenty, gdy autor sobie na to pozwala, są doskonale przemyślane i skomponowane, aż ma się wrażenie, jakby wchodziło się na parę chwil do innego, zapomnianego już świata.
Co wyróżnia ten zeszyt, to forma graficzna. Okładka, przedstawiająca tytułowe licho, pełna jest krwistej czerwieni, a gałęzie drzewa za pierwszym razem kojarzą się trochę z żyłami. Jak się okazuje, skojarzenie to nie jest takie złe, gdyż w kontekście wycinki żyjącego lasu uznać można, że ten las krwawi. Środek zeszytu zaskakuje nas czernią. Czernią w olbrzymiej ilości. Czarne są obramowania stron i czarne są kadry, w różnych czerni odcieniach, a biel jest tylko dodatkiem, uzupełnieniem, kontrastem i tłem. Choć to ostatnie nie zawsze, bo w wielu klatkach tłem są odcienie szarości. Wiele dzieje się w przypadku kreski autora. Część klatek wygląda jakby namalowana została akwarelami, część jak narysowana ołówkiem lub piórem z czarnym atramentem, aż nagle co jakiś czas zaskakują nas czarne plansze przypominające ażurowe wycinanki.
Całość tworzy mroczną, ale nie ciężką historię z pogranicza baśni i pogańskiego horroru, pełną słowiańskiego ducha, który czujnie nas obserwuje i wszystko o nas wie. Lecz nic nie powie. Bo milczeć musi.
Komu bym polecił?
Miłośnikom słowiańskości. To przede wszystkim. Tym, którzy lubią się zagłębić w stare wierzenia, poznać istoty, które nie pozwalały spać naszym przodkom i dowiedzieć się jak wielka była rola natury w ich życiu. W dalszej kolejności fanom literatury fantasy, gdyż z pewnością znajdą tutaj wiele interesujących stron. Tym, którzy pragną wprowadzić do swojego życie elementy baśniowości i ożywić na moment dziecko, które w nich już dawno zasnęło. Obudzić i nieco wystraszyć. No i miłośnikom powieści graficznych. Naprawdę warto poznać tę historię o lichu bardziej ludzkim niż niejeden człowiek.
Metryczka wydawnicza:
Tytuł: Leśne Licho
Cykl: Przebudzone Legendy
Autor: Adam Święcki
Wydawnictwo: Timof Comics
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 128
1 komentarz
Myślę, że różnorodne techniki użyte do graficznego przedstawienia historii są ciekawym urozmaiceniem. Chętnie sięgnę po tę powieść graficzną, jeśli będę mieć okazję ^^