„Palmy w śniegu”, Fernando González Molina – HISZPANIA, CZ. 14

przez Kulturalny Nihilista

Hiszpania, lata 50. XX wieku. Killian (Mario Casas) decyduje się ruszyć w ślady ojca i starszego brata. Opuszcza swój dom w Pasolobino, położonym w mroźnych i zaśnieżonych Pirenejach, by przenieść się na rodzinną plantację na wyspie Fernando Poo, u wybrzeży Gwinei Hiszpańskiej. Powrót do miejsca urodzenia nie jest taki, jakim miał być. Młody Killian od razu rzucony zostaje w wir pracy, przejęty tym, że pracownicy traktują go jako obcego. W odnalezieniu się na wyspie pomagają mu znajomi – przyjaciółka z dawnych lat, córka jednego z plantatorów, pracująca w lokalnym barze, Julia (Macarena García) oraz młody lekarz, który porzucił Madryt, by pomagać w miejscowym szpitalu, a przy okazji zdobywać wiedzę o egzotycznych roślinach, Manuel (Daniel Grao). Wsparciem dla mężczyzny staje się także jego brat, Jacobo (Alain Hernández) – człowiek pozbawiony zasad, lubujący się w alkoholu i miejscowych kobietach.

W tajniki pracy wprowadza Killiana zarządca plantacji, traktujący pracowników w nieludzki sposób, a jedyną osobą, która może i chce wytłumaczyć chłopakowi lokalne tajemnice, jest wódz plemienia Bubi, pilnujący swoich ludzi i będący jednocześnie wielkim przyjacielem ojca Killiana, Antóna de Rabaltue.

Czas upływa Killianowi na doglądaniu majątku, pilnowaniu porządku i dbaniu o dobre relacje z mieszkańcami. Wolne chwile spędza na uroczystych kolacjach lub, co czyni znacznie chętniej, wyjazdach do jednego z klubów lub kasyn w mieście. Mijające tak tygodnie nie podobają się jego ojcu, który postanawia pokazać synowi część lokalnej kultury. W tym celu zabiera go na wesele do wioski, gdzie za mąż wychodzi właśnie córka wodza, Bisila (Berta Vázquez), którą mężczyzna zna z widzenia z miejscowego szpitala. Poślubiona i obiecana jednemu mężczyźnie, nie może połączyć się z innym pod karą śmierci, jednak między nią a Killianem powoli zaczyna iskrzyć.

Kolejne mijające lata wyglądają prawie tak samo, choć na plantację na Fernando Poo dociera powoli wiatr niepodległości wiejący z Kamerunu, Nigerii i innych kolonii brytyjskich oraz francuskich. Posłuszni dotychczas Bubi zaczynają domagać się swoich praw, mszcząc się na Hiszpanach. Szczególnie, jeśli ci sprzeniewierzyli się świętym prawom Bubi, a do tego zaliczają się także mieszane związki i seks z kobietami z plemion. Wciąż jeszcze świeży, przerywany ciągłymi powrotami Killiana w rodzinne strony, związek z Bisilą, ukrywany przed światem, wychodzi na jaw w najmniej bezpiecznym momencie, za sprawą pijanego Jacobo i jego kompanów. Pozbawiona czci dziewczyna musi na jakiś czas zniknąć z życia Killiana, jeśli chce ich wspólnego szczęścia. To jednak może nigdy nie nadejść. Gwinea Hiszpańska ogłasza niepodległość i zmianę nazwy na Gwinea Równikowa, a jednym z pierwszych dekretów nowego prezydenta jest natychmiastowe wydalenie z kraju Hiszpanów, bez prawa powrotu i bez możliwości zabrania ze sobą kogokolwiek, kto wraz z nowym krajem zyskał obywatelstwo gwinejskie.

40 lat później w Pasolobino umiera Jacobo de Rabaltue. Rodzinny zjazd na pogrzeb odkrywa kilka z dawnych, zapomnianych już dziś tajemnic. Schorowany i na granicy życia Killian (Celso Bugallo) pogrążony w demencji, majaczy. Wypowiada słowa w niezrozumiałym nikomu języku, z których wyłapać można tylko powtarzające się co jakiś czas imię Bisila. Bratanica mężczyzny, Clarence (Adriana Ugarte) przeglądając stare dokumenty natrafia na informacje, pod wpływem których decyduje się wyruszyć do Gwinei Równikowej, by odnaleźć ciemnoskórą kobietę ze zdjęcia i dawnego boya swojego wuja – Simóna (Serge Happi). Na miejscu spotyka się z wrogim nastawieniem Gwinejczyków, lecz niespodziewanie poznaje kogoś, z kim związana jest znacznie bliżej, niż jej się wydaje.

Mario Casas i Berta Vázquez w filmie Palmy w śniegu, Fernando González Molina, Hiszpania 2015

„Palmy w śniegu”, w reżyserii Fernanda González Moliny, na podstawie książki „Palmy na śniegu”, hiszpańskiej pisarki Maríi Luz Gabás Ariño, to monumentalna opowieść o świecie, który po kilkuset latach istnienia odszedł w niepamięć historii. Akcja filmu odbywa się na wyspie Bioko, do czasu uzyskania niepodległości przez Gwineę Równikową nazywanej Fernando Poo. Opowiada historię ostatniego pokolenia jednego z rodu plantatorów, a dokładnie historię dwóch braci. Starszego Jacobo, realizującego plany ojca, lecz bardziej od plantacji wolącego zabawę i towarzystwo pięknych kobiet, co do których jest przekonany, że nie mu się nie oprą. Oraz młodszego Killiana – mężczyzny, który wyspę traktował jako swój pierwszy dom, a soczystą zieleń buszu kochał równie mocno jak krystalicznie czystą biel wioski w Pirenejach.

Pierwszym planem filmu Moliny jest opowieść o rodzącej się miłości. Miłości tyle trudnej i nierzeczywistej, co prawdziwej. On – syn plantatora, białego pana, którego miejscowi mają powoli dosyć, nawet mimo ogromnej sympatii do starego de Rabaltue, który z szacunku dla swoich pracowników nauczył się ich języka i uczestniczył w wielu ważnych wydarzeniach. Ona – córka lokalnego wodza i pielęgniarka w miejscowym szpitalu, oprócz opieki medycznej zapewniająca opiekę duchową, będąc łącznikiem między światem realnym a światem duchów przodków. Lecz przede wszystkim poślubiona już innemu, z woli ojca, który choć nie sprzeciwia się cudzołożnemu związkowi z Hiszpanem, to jednak nie ma zamiaru sprzeciwiać się prawu.

Widzowie obserwują jak wygląda codzienna praca na plantacji, jak rozwija się ukrywany i trzymany w tajemnicy związek, a także jak wygląda życie codzienne obojga. Obserwuje też to, co staje się drugim planem filmu – nadchodzące nastroje niepodległościowe, których nie da się zatrzymać, o czym hiszpański rząd doskonale wie, tak więc nie wysyła do kolonii żadnej dodatkowej pomocy. To, czym tak gardził Jacobo, szacunek dla miejscowych i ich praw, może teraz uratować życie. Obserwujemy rodzący się kraj i budzącą się tożsamość narodową, szczególnie w chwili, gdy przychodzi moment opuszczenia przez Hiszpanów Gwinei. Coś, co wcześniej nie było aż tak respektowane, teraz zaczyna być kwestią życia i śmierci – Hiszpanie się wynoszą, lecz Gwinejczycy, szczególnie dzieci, urodzone po ogłoszeniu niepodległości, nie mają prawa opuścić kraju. Jedna tragedia prywatna przeradza się tragedię społeczną, o wiele większym zasięgu.

Fernando González Molina oferuje nam film zachwycający. Piękne widoki i wyjątkowa sceneria, będąca tylko tłem dla przedstawianych historii, staje się pełnoprawnym aktorem, któremu poświęconych zostało kilka ważnych scen. Zachwycają aktorzy, szczególnie grająca Bisilę Berta Vázquez ze swoim śpiewnym, melodyjnym głosem i spojrzeniem, w którym skrywają się najgłębsze tajemnice Afryki. Zachwycają doskonale wykonane ujęcia. I dbałość o szczegóły. Aktorzy naprawdę mówią językiem bubi, podczas ceremoni ubrani są w tradycyjne stroje i bogato zdobione szaty, a przedstawione zostały niektóre z obrzędów weselnych. Wszystko to tworzy barwny kolaż i bardzo interesującą historię, którą mimo jej długości, ogląda się z wielką przyjemnością.

Tytuł: Palmy w śniegu
Tytuł oryginału: Palmeras en la nieve
Reżyseria: Fernando González Molina
Scenariusz: Sergio G. Sánchez
Na podstawie: „Palmy na śniegu”, María Luz Gabás Ariño
Kraj produkcji: Hiszpania
Rok produkcji: 2015

Kadry pochodzą z filmu:
- "Palmy w śniegu", Fernando González Molina, Hiszpania 2015
2 komentarze
1

Podobne posty

2 komentarze

Olga 04/03/2021 - 07:49

Super blog! Cos dka mnie. Tylko skąd brać te filmy?

Powrót
Kulturalny Nihilista 05/03/2021 - 00:07

Dziękuję za miłe słowa! Wszystkie filmy, które wybieram, dostępne są w internecie, na różnych serwisach i platformach streamingowych. Z bólem serca, ale staram się omijać te tytuły, do których inni nie będą mieć dostępu.

Powrót

Zostaw komentarz