Prawo do życia jest jednym z podstawowych i nienaruszalnych praw człowieka – nikt nie może decydować o tym, czy kogoś uśmiercić. Jednakże są pewne czynniki, które pozwalają to prawo obejść, tym samym zezwalając ludziom na wybór, czy chcą kontynuować swoje życie, czy wolą je przerwać. W przypadku, gdy człowiek jest ciężko chory i cierpi, jego decyzję o wcześniejszym odejściu można określić jako prawo do śmierci. Jednakże jest również szereg sytuacji, w których prawo to zamienia się w obowiązek.
Rozwój eutanazji
Samo słowo „eutanazja” pochodzi z języka greckiego, a oznacza „dobrą śmierć”. Użyte zostało po raz pierwszy w V wieku p.n.e., przez poetę Kratinosa, który słowem „euthanatos” określił człowieka zmarłego śmiercią szybką i możliwie bezbolesną.
Przez długi czas pojęcie to nie było używane, aż do roku 1605, kiedy to angielski filozof Francis Bacon wprowadził sformułowanie „eutanasia exteriore” – „eutanazja zewnętrzna”. Bacon pod tym terminem rozumiał wspomaganą medycznie, łagodną i przyjemną śmierć.
Przyspieszony rozwój eutanazji rozpoczął się w 1859 roku, po opublikowaniu przez biologa, Karola Darwina, dzieła „O pochodzeniu gatunków”, w którym opowiadał się za naturalną selekcją wśród wszystkich gatunków, lecz oprócz tego w stosunku do człowieka, postulował dodatkowo selekcję sztuczną. Według Darwina takie są wymogi cywilizowanego społeczeństwa, gdyż dla osób chorych i zniedołężniałych, które w społeczeństwach pierwotnych były eliminowane, obecnie buduje się specjalne domy i przytułki. Wypowiedź w takim tonie sprawiła poruszenie w świecie nauki i medycyny, aż w końcu niecałe 80 lat później powstały pierwsze na świecie organizacje proeutanazyjne. Były to Voluntary Euthanasia Legalisation Society w Wielkiej Brytanii oraz Euthanasia Society of America w Stanach Zjednoczonych. Amerykańska organizacja odegrała szczególną rolę w powstaniu „prawa do śmierci”.
Śmierć jako prawo i życzenie
W 1938 roku organizacja Euthanasia Society of America przemianowała się na Society for the Right to Die, tym samym dając początek pojęciu „prawo do śmierci”. Współcześni zwolennicy eutanazji są zgodni, że człowiek posiada prawo do godnej śmierci. Zapewnienie każdemu człowiekowi możliwości wyboru czasu, w którym chce umrzeć, jest konieczne, paradoksalnie, z powodu wciąż rozwijającej się medycyny. Dostępność lekarstw i odpowiedniej aparatury w wielu przypadkach tylko pozornie pomaga chorym osobom, w niewielkim stopniu łagodząc ból i cierpienie. Oprócz tego sztuczne wydłużanie życia w wielu przypadkach skazuje przykutych do szpitalnego łóżka ludzi na coraz większe osamotnienie. Z tego punktu widzenia prawo do śmierci staje się jednym z podstawowych praw ludzkich, a indywidualna decyzja każdego człowieka jest kwestią kluczową.
Przyczyny powstania prawa do przyspieszenia własnej śmierci można zsumować i określić je ogólnie jako lęk. Do podjęcia tak drastycznej decyzji może dojść w chwili, gdy człowiek odczuje lęk przed utratą kontroli nad własnym ciałem i życiem, czy też zrozumie, że w niedalekiej przyszłości może być całkowicie uzależniony od osób w swoim otoczeniu.
Prawo a obowiązek
Samo prawo do decyzji o chwili, w której chce się umrzeć, koliduje często z innym pojęciem, obowiązkiem śmierci. John Hardwig, profesor etyki, zauważył, że rozwój techniki i medycyny, oprócz niezliczonych korzyści, przynosi także pewne moralne zobowiązania. Poza samym prawem do decyzji o własnej śmierci, człowiek zaczyna mieć także obowiązek, by umrzeć w odpowiednim momencie. Sztuczne przedłużanie życia, według Hardwiga, stało się swoistym przywilejem współczesnego człowieka, bez względu na to jak długo żyje i w jaki sposób żył wcześniej. Tym samym osoby poważnie chore i zniedołężniałe nakładają na społeczeństwo, a szczególnie na swoje rodziny, ogromne zobowiązania, często niszcząc ich życie prywatne i zawodowe. W tym przypadku śmierć staje się obowiązkiem, aby pozbawić najbliższych ludzi ciężaru w postaci własnej osoby.
Jako przykład takiego poświęcenia profesor Hardwig w swoim artykule „Czy mamy obowiązek umrzeć?” opisuje przypadek kapitana Oatesa, który uczestniczył w wyprawie na Biegun Południowy. Oates, ciężko chory, wiedział, że jeśli zostanie z pozostałymi członkami wyprawy, wszyscy zginą. Z tego powodu opuścił pewnej nocy namiot, by nigdy już nie wrócić. Poświęcenie siebie, aby inni mogli spokojnie kontynuować misję i – co najważniejsze – przeżyć, było właśnie swego rodzaju moralnym obowiązkiem.
Inny przykład ilustrujący obowiązek śmierci związany jest z przyszłością. Dalszy rozwój medycyny może doprowadzić do zlikwidowania wielu śmiertelnych chorób, co z kolei spowoduje, że ludzie będą żyć coraz dłużej. Jednakże zbyt długie życie może sprawić, że znaczna część społeczeństwa ostatecznie zapadnie na demencję. Znaczny wzrost liczby osób w bardzo podeszłym wieku spowoduje, że jeszcze większa część społeczeństwa będzie musiała się nimi opiekować, co następnie mogłoby doprowadzić do upadku coraz szerszych kręgów społecznych. Powstały w ten sposób obowiązek śmierci byłby aż za bardzo rozpowszechniony, a długo wyczekiwana spokojna starość stałaby się przykrym elementem życia.
Aby zapobiec nadmiernemu wykorzystywaniu tego obowiązku przez osoby trzecie, profesor Hardwig wskazuje jakie elementy są decydujące, żeby człowiek był zobowiązany umrzeć wcześniej. Obowiązek śmierci pojawia się między innymi wtedy, gdy człowiek chory staje się zbyt dużym ciężarem dla rodziny; gdy chory żył w dostatku i nigdy mu niczego nie brakowało; gdy choroba sprawi, że w niedługim czasie chory nie będzie zdolny do przekazywania bliskim jakichkolwiek emocji; gdy chory prowadził rozrzutne życie i nie odkładał na ewentualną chorobę; gdy życie bliskich osób stało się zbyt ciężkie i muszą oni zrezygnować z pracy oraz wyzbyć się całego majątku, by wspomóc chorego. Według Hardwiga obowiązek śmierci jest również tym większy, im starszy staje się człowiek.
Profesor Hardwig zauważa w swoim artykule poważny problem, który związany jest z osobami chorymi umysłowo. Jest to problem o tyle istotny, że trudno jest nakładać obowiązek śmierci na kogoś, kto nie jest w stanie racjonalnie myśleć i prawidłowo określić swojej sytuacji. Jako rozwiązanie tej sytuacji Hardwig proponuje pewne zastrzeżenie: “(…) żadna osoba niebędąca w pełni władz umysłowych nie może mieć obowiązku umrzeć, nawet gdyby we wcześniejszym oświadczeniu potwierdziła swoje przekonanie o takim obowiązku”.
Moralność, etyka, prawo do życia
Wydawać by się mogło, że poprawa jakości życia oraz jego znaczne wydłużenie to niewątpliwe plusy XX i XXI wieku. Jednakże w tym całym życiu człowiek jest zajęty zbyt wieloma sprawami, by pamiętać o tej jednej, nieuniknionej. Brakuje w życiu pewnego momentu, w którym można by się zastanowić, jak będzie wyglądała starość. O ile prawo do śmierci wydaje się być prawem całkiem naturalnym (ostatecznie nikt nie może decydować o czyjejś śmierci, jedynie sama zainteresowana osoba), to jednak moralny obowiązek by umrzeć staje się czymś abstrakcyjnym. Niektórzy ludzie myślą, że skoro całe życie ciężko pracowali, te ostatnie lata należą się tylko im oraz ich rodzinom. Inni z kolei, chcąc okazać miłość bliskim, pragną jak najdłużej z nimi być. Jest jednak coraz więcej przypadków, kiedy ostatnie lata życia wyglądają zupełnie inaczej. Być może obowiązek śmierci jest wtedy naprawdę najodpowiedniejszym rozwiązaniem?
Źródła:
– “Czy mamy obowiązek umrzeć?”, John Hardwig, [w:] “Wokół śmierci i umierania. Antologia bioetyki”, tom 1, red. Włodzimierz Galewicz, Universitas, Kraków 2009
Grafika: Adolf Hirémy-Hirschl, Ahasuerus at the End of the World, 1888
Tekst pierwotnie zamieszczony na portalu Educover.pl
