„Kobieta idzie na wojnę”, Benedikt Erlingsson – ISLANDIA, CZ. 6

przez Kulturalny Nihilista

Islandia, niewielka wyspa, na której życie toczy się swoim powolnym rytmem, jest coraz mocniej wykorzystywana przez zagraniczne korporacje. Amerykańskie przedsiębiorstwo planuje rozbudowę największego islandzkiego zakładu – huty aluminium w Reyðarfjörður, a Chińczycy szukają dogodnych miejsc na swoje inwestycje. I choć cały naród cieszy się z perspektywy rozwoju, świadomy tej drogi, którą musi podążyć, takiej formie ekspansji przeciwstawia się 40-kilkuletnia Halla (Halldóra Geirharðsdóttir), ukrywająca swoją tożsamość pod pseudonimem „Kobieta z Gór”.

Na co dzień Halla prowadzi chór dla dorosłych w rodzinnej miejscowości i prowadzi normalne życie. Jednak pod osłoną nocy, w cieniu lodowców i monumentalnych gór, z dala od ludzkich siedzib, sabotuje islandzką gospodarkę. Przy pomocy łuku umieszcza na liniach wysokiego napięcia metalowe druty, którymi je zrywa, na wiele godzin blokując pracę huty i wielu innych zakładów produkcyjnych. Wściekli są wszyscy – od zwykłych mieszkańców, na których odbija się zastój fabryk, powodując drastyczny wzrost cen, aż po policję, całkowicie bezsilną w poszukiwaniach sprawcy sabotażu. Władza prosi o pomoc CIA i izraelskie służby specjalne, wyposażone w helikoptery i drony z termowizorami, nieustannie przeczesujące ogromne obszary pustkowia. Halla wie, że zostało jej niewiele czasu. Musi jeszcze tylko wysadzić w powietrze jeden z podtrzymujących liny słupów i ogłosić swój manifest.

Musi się spieszyć, bo dostała właśnie informację z biura adopcyjnego, że za tydzień czeka na nią w pogrążonym wojną Doniecku czteroletnia Ukrainka Nika (Margaryta Hilska), odnaleziona przy ciele zmarłej przed kilkoma dniami babci.

Z pomocą przychodzi jej Sveinbjörn (Jóhann Sigurðarson), hodowca owiec, posiadający niewielką farmę niedaleko miejsca działań kobiety. Gdy wszystko zostaje wykonane zgodnie z planem, a manifest dociera do mieszkańców, a przez media do całego świata, droga na Ukrainę zostaje dla kobiety zamknięta. Zbyt dużo śladów na miejscu przestępstwa szybko doprowadza służby na jej trop. Lecz gdy wszystko jest już stracone, z nieoczekiwaną pomocą zjawia się siostra-bliźniaczka Halli, Ása (ponownie Halldóra Geirharðsdóttir).

Halldóra Geirharðsdóttir i Margaryta Hilska w filmie Kobieta idzie na wojnę, Benedikt Erlingsson, Islandia/Ukraina/Francja 2018

„Kobieta idzie na wojnę”, w reżyserii Benedikta Erlingssona, to znakomite i fantastyczne dzieło, wyróżniające się praktycznie wszystkim. Islandzki reżyser przedstawia nam pozornie zwyczajną historię niewyróżniającej się niczym kobiety po 40-tce. Samotnej, z narastającym instynktem macierzyńskim i potrzebą zbawienia świata i ludzkości. I gdy wydawać by się mogło, że jedna osoba niewiele może zrobić, nie mówiąc już o walce z wielkimi korporacjami i potężniejszymi narodami, odkrywamy drugą twarz Halli, którą gra znakomita i naprawdę zaskakująca Halldóra Geirharðsdóttir.

Przez kobietę przemawia nie tyle młodzieńczy bunt z opóźnionym zapłonem, co żywa, płynąca we krwi rewolucja. Na co dzień spokojna, ucząca śpiewu Islandka, staje się Amazonką – strzela z własnoręcznie skonstruowanego łuku, zrywa trzeszczące od prądu linie wysokiego napięcia, włamuje się do państwowych magazynów, kradnie materiały wybuchowe, które w iście teatralny sposób przemyca przez policyjne blokady dróg, a ścigana nie oszczędza siebie: czołga się po kamieniach, wciska w wąskie przesmyki w lodowcach, ukrywa się w lodowatej rzece, oblepiona płynami ustrojowymi z gnijących, baranich zwłok. Znakomity przykład poświęcenia dla realizacji własnych idei i jeszcze znakomitsza kreacja aktorska.

Przedstawiona przez Erlingssona walka ze światem techniki i postępem ma także drugie dno. Tylko Halla dostrzega pozytywne skutki odcinania gospodarstw domowych, firm, przedsiębiorstw i fabryk od prądu, uważając, że tak będzie dla kraju najlepiej, bo uratuje bezcenną, islandzką przyrodę. Nadchodzi jednak w jej życiu pewien moment, gdy musi zweryfikować swoje poglądy. Po dotarciu na Ukrainę, do wciąż pogrążonego w wojnie obwodu donieckiego, wchodzi do zalanego wodą sierocińca. Padający intensywnie deszcz zalewa powoli podwórko, skwery i ulice, aż w końcu autobus, którym wraca z małą Niką, nie może jechać dalej. Chociaż nie wypowiedziane wprost, można się domyśleć, że to przez działania wojenne w mieście są częste braki prądu zasilającego m.in. przepompownie, co skutkuje zalaniem ulic. Coś, co w umyśle jednej kobiety, zamieszkującej odległą Islandię, ma mieć pozytywny wpływ na środowisko, tutaj, na drugim końcu Europy, utrudnia i tak bardzo trudne życie i niszczy niezniszczoną przez rakiety i ogień naturę.

Manifest o poprawie jakości życia, wysłany z jednego z europejskich rajów, nie dociera w takie miejsca jak to.

Żywa, wartka akcja i świetnie zrealizowane zdjęcia, to dodatkowy atut filmu. Reżyser poszedł jednak jeszcze o krok dalej, dokonując zabiegu niespotykanego szerzej w kinematografii współczenej, a bynajmniej nie w takiej formie. Muzyka, a właściwie muzycy, stają się w dziele Erlingssona postaciami, tłem i elementem fabuły jednocześnie. Gdy w filmie zaczyna grać muzyka, możemy być pewni, że zaraz pojawią się osoby za nią odpowiedzialne, niezależnie od miejsca, w którym odbywa się właśnie akcja. Pianista siedzi za główną bohaterką w salonie i tworzy muzyczny nastrój, perkusista pojawia się tam, gdzie i ona, wystukując stosowne rytmy, a gdy Halla ucieka przed pustkowia, cały zespół – suzafonista, pianista i perkusista, grają swój utwór kilkanaście metrów za nią, obserwując jej zachowanie i działania. Reżyser zadbał dodatkowo o różnorodność oprawy muzycznej, zatem gdy tylko pojawia się wątek adopcyjny małej Ukrainki, usłyszeć można po raz pierwszy wykonywaną w technice śpiewu białego ludową pieśń ukraińską, by po chwili ujrzeć stojące na skwerze, za bohaterką, trzy śpiewaczki w ludowych strojach. Dwie przemieszczające się z Hallą grupy muzyczne, wiernie ilustrujące bieżące wydarzenia, dodają filmowi lekkości i jeszcze bardziej go ożywiają.

„Kobieta idzie na wojnę” to naprawdę świetne dzieło, łączące w sobie wiele elementów, tworzących idealnie dopasowaną i interesującą układankę.

Tytuł: Kobieta idzie na wojnę
Tytuł oryginału: Kona fer í stríð
Reżyseria: Benedikt Erlingsson
Scenariusz: Benedikt Erlingsson/Ólafur Egilsson
Kraj produkcji: Islandia/Ukraina/Francja
Rok produkcji: 2018

Kadry pochodzą z filmu:
"Kobieta idzie na wojnę", Benedikt Erlingsson, Islandia/Ukraina/Francja 2018
0 komentarz
3

Podobne posty

Zostaw komentarz