„Słońce w zenicie”, Dalibor Matanić – CHORWACJA, CZ. 2

przez Kulturalny Nihilista

Rok 1991 i początek rozpadu Jugosławii przynoszą nowe możliwości, by poprawić jakoś życia. Zakochani w sobie Jelena (Tihana Lazović) i Ivan (Goran Marković), oboje z różnych narodów, myślą nad planowanym niedługo wyjazdem do Zagrzebia. Wioska, w której żyją, nie daje młodym ludziom żadnych szans rozwoju. Pomóc może tylko wielkie miasto, tylko stolica budzącej się do życia Chorwacji.

Póki jednak jeszcze mają chwilę czasu, spędzają go w najbliższym sobie gronie, korzystając z pięknego lata i niewielkiego, wiejskiego festynu. W tym samym czasie na ulicach zaczynają pojawiać się pierwsze opancerzone pojazdy, podkreślające narastające antypatie między uwolnionymi z jugosłowiańskich więzów narodami.

Na wyjazd nie pozwala Jelenie jej brat, Saša (Dado Ćosić), wściekły, że wszyscy wojskowi drwią z niego za bratania się z ludźmi z tamtej strony granicy. Granicy, która jeszcze kilka dni temu nie istniała, a dziś broniona jest przez uzbrojone, samozwańcze bandy, nie przepuszczające tych, którzy jeszcze wczoraj byli ich sąsiadami.

Rok 2001. Bałkańska wojna pochłonęła życie tysięcy ofiar ze wszystkich narodów dawnej Jugosławii. Działa i moździerze zrównały z ziemią wioski, zniszczyły setki domów, krusząc mury, dziurawiąc ściany, wybijając okna i zrywając dachy. I chociaż działania wojenne w Chorwacji trwały krótko, odbudowa kraju będzie długotrwała. Przekonują się o tym dwie kobiety – Nataša (ponownie Tihana Lazović) i jej matka (Nives Ivanković).

Powrót do rodzinnego domu, w którym nie panuje już gwar rozmów, a budynek jest równie martwy jak jego pozostali domownicy, nie należy do najłatwiejszych. Kobietom potrzebne są duże pieniądze, by dokonać niezbędnych napraw. Ekipa budowlana, która ma przyjechać zrobić rozeznanie, składa się tylko z jednego mężczyzny – członka narodu, który przed kilkoma laty strzelał do rodziny Natašy. Ante (ponownie Goran Marković) okazuje się być jednak sympatycznym i bardzo uczynnym człowiekiem, gorliwie wykonującym powierzone mu prace.

Początkowo bardzo wrogo nastawiona do niego Nataša, po wielu wewnętrznych walkach z demonami przeszłości, przekonuje się do mężczyzny. Każdy próbuje odpłacić za dawne krzywdy tak, jak w danej chwili potrafi najlepiej.

Rok 2011. Do rodzinnej wioski przyjeżdża Luka (raz jeszcze Goran Marković). Razem z przyjacielem i przypadkowo poznanymi dziewczynami ma zamiar wziąć w największej imprezie muzycznej w regionie. Do jej rozpoczęcia został prawie cały dzień, więc Luka decyduje się odwiedzić rodziców.

Krótkie, pełne niewypowiedzianego żalu spotkanie przypomina mężczyźnie o jeszcze jednej osobie, którą pragnąłby zobaczyć. Porzucona przed laty Marija (raz jeszcze Tihana Lazović) nie odbiera nagłej wizyty dawnego ukochanego tak, jak ten by tego chciał.

Tihana Lazović i Goran Marković w filmie Słońce w zenicie, Dalibor Matanić, Chorwacja/Słowenia/Serbia 2015

„Słońce w zenicie” to zbiór trzech nowel filmowych, w reżyserii Dalibora Matanicia. Poznajemy w nich historie trzech różnych par, którym przyszło żyć odpowiednio w czasach tuż przed wojną, niedługo po wojnie i w odbudowanym, wolnym kraju. Całość tworzy świetny obraz Chorwacji ostatnich czterdziestu lat. Chorwacji napiętej jak cięciwa łuku.

Historia miłości Jeleny i Ivana umiejscowiona została na pograniczu krajów i epok. Moment rozpadu Jugosławii miał być dla bałkańskich narodów nową jakością i niezależnością, z którą nie wszyscy umieli i chcieli sobie poradzić. Gdy nagle okazało się, że różne narody zamieszkują nie ten kraj, który powinni, ruszyła jedna z fal nienawiści. Reżyser nie ocenia jednak poszczególnych narodów, to też nie wiemy kto jest tak naprawdę kim. Widzimy tylko jedno – za upadkiem kraju nadciągnął upadek człowieczeństwa i braterstwa.

Rozpoczęta w pierwszej noweli nienawiść zostaje przepracowana przez bohaterów drugiej. Nataša, która straciła na wojnie m.in. brata, nie może pogodzić się z tym, że jej matka do remontu domu zatrudniła człowieka, który jeszcze niedawno by je zastrzelił. Kobietę trawi żal i nienawiść tak wielka, że najchętniej by uciekła, lecz nie ma dokąd. Tylko nagły wybuch emocji może doprowadzić do pogodzenia się z przeszłością i rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu. Jeśli w ogóle jest to możliwe.

Również pełne emocji pogodzenie się z dawnymi wrogami następuje w trzeciej noweli. Tu reżyser odważa się w końcu przedstawić po części narodowości bohaterów. 2011 rok to wystarczająco odległy czas, by spróbować mówić o takich rzeczach. A jednocześnie wciąż zbyt krótki, by zwaśnione narody mogły w pełni się pogodzić. To, czy wchodzi się do domu serbskiego czy chorwackiego, okazuje się mieć wciąż olbrzymie znaczenie.

„Słońce w zenicie” jest bardzo interesującym obrazem nie tylko Chorwacji, ale i całych Bałkanów ostatnich dziesięcioleci. Cały ciężar ukazania społeczeństwa tamtych lat przekazany został na barki dwojga głównych aktorów. Oszczędni w słowach i gestach Tihana Lazović i Goran Marković znakomicie dali sobie z tym radę. Ich milczenie jest tak wyraziste, że staje się doskonałym tłem dla spojrzeń, którymi opowiadają sobie minione wydarzenia i odpowiadają na trapiące ich pytania i wątpliwości. A gdy zaczynają rozmawiać, niezależnie od noweli, to tak, jakby miało nadciągnąć trzęsienie ziemi.

Całość uzupełniona zostaje licznymi obrazami przedstawiającymi zrujnowany wojną kraj, by samemu przekonać się o skali dokonanych zniszczeń. Wojennymi bliznami pokryte są zarówno ludzkie dusze, jak i konstrukcje domostw. Te drugie jednak, jak się okazuje, zdecydowanie łatwiej jest wyleczyć.

Tytuł: Słońce w zenicie
Tytuł oryginału: Zvizdan
Reżyseria: Dalibor Matanić
Scenariusz: Dalibor Matanić
Kraj produkcji: Chorwacja/Słowenia/Serbia
Rok produkcji: 2015

Kadry pochodzą z filmu:
- "Słońce w zenicie", Dalibor Matanić, Chorwacja/Słowenia/Serbia 2015
0 komentarz
2

Podobne posty

Zostaw komentarz