„Spiskowcy rozkoszy”, Jan Švankmajer – CZECHY, CZ. 11

przez Kulturalny Nihilista

Zwyczajne miasto gdzieś w Czechach, pełne zwyczajnych ludzi. Mijają się bez słów na ulicy, zamiast dialogów prowadząc raczej wewnętrzne monologi., rzucając sobie tylko ukradkiem mniej lub bardziej wymowne spojrzenia, podglądając się nawzajem. Łączy ich tylko jedna rzecz. Dostają list, że coś mają zrobić w niedzielę.

Jest czwartek, zaczynają się więc intensywne przygotowania. Bo to, co ma się wydarzyć za kilka dni, ma być cichym, indywidualnym, ale jednocześnie zbiorowym manifestem rozkoszy. Mamy więc niepozornego mężczyznę, proszącego sąsiadkę o zarżnięcie kury, by wykorzystać kurzą krew, a na podstawie jej głowy zrobić makietę, oklejoną pornograficznymi gazetkami i piórami. Mamy sąsiadkę tego mężczyzny, zbierającą potajemnie siano z wyrzuconych sienników, z którego potajemnie robi kukłę. Mamy innego mężczyznę, zakochanego w prezenterce telewizyjnej, malującego sztuczne paznokcie u sztucznych rąk, które potem ubierze w ażurowe rękawiczki. Jest i wspomniana prezenterka, hodująca w misce ryby, które karmi chlebowymi kulkami, ucząc je ja otwierać usta. Jest mąż prezenterki, ucinający przypadkowym osobom wszelkie futrzane elementy ich ubrań. No i jest urzędniczka pocztowa, systematycznie wydłubujące miękkie wnętrze bochenków, by uformować z nich kulki. Pozornie niezwiązane ze sobą postacie, wszystkie czekające na niedzielę.

A w niedzielę rozpoczyna się spektakl rozkoszy. Mężczyzna z makietą kurzej głowy rozpoczyna godowe tańce przed kukłą wyglądającą jak jego sąsiadka. Sąsiadka udaje się do dziwnej kapliczki, gdzie zaczyna swoje sadystyczne praktyki, rozcinając biczem swoją własną kukłę, jak się okazuje, o wyglądzie mieszkającego naprzeciwko mężczyzny. Urzędniczka realizuje swoje pragnienia odurzenia się stworzonymi kulkami chleba, a prezenterka osiąga rozkosz podczas programu na żywo, gdy nieświadome niczego ryby zamiast chleba zaczynają ssać jej palce u nóg. Jeden z mężczyzn oglądając to we własnej pracowni, wprawia w ruch stworzoną przez siebie maszynę, której liczne, sztuczne ręce masują go, szarpią i masturbują. Inny preferuje własnoręczne zabawy, szorując się szczotkami lub wałkami oklejonymi futrem, gumą i gwoździami. Spisek się udaje, a spiskowcy zaspokajają swoje potrzeby.

Już sam tytuł tego filmu, „Spiskowcy rozkoszy”, wiele mówi o całej fabule. Jan Švankmajer, czeski reżyser filmowy, animator i lalkarz, nazywany „alchemikiem surrealizmu”, nie bawi się w ugrzecznione konwenanse. Tworzy film mówiący wprost o tym, że ludzka psychika pełna jest fetyszy i ukrytych pragnień, wielokrotnie wykraczających poza przyjęte ogólnie normy. Podkreśla też, że chociaż o tym się oficjalnie nie mówi, to jednak wystarczy małe hasło przyzwolenia, jak choćby nazwa dnia tygodnia, by zainteresowane osoby wiedziały o co chodzi. Oglądając to dzieło Švankmajera można zauważyć też pewne niedociągnięcia w komunikacji międzyludzkiej. Ostatecznie okazuje się, że żyjąc obok siebie i mogąc spełniać swoje potrzeby wspólnie, ludzie nie wiedzą, że osoba obok nich myśli o nich samych w taki sam sposób. I tak wydarzenia, które mogłyby być zalążkiem kolejnej seksualnej rewolucji, są tylko małym i cichym spiskiem.

Bardzo trudno sklasyfikować ten film i ocenić go. Z jednej strony mamy typowo Švankmajerowskie techniki produkcji, elementy poklatkowej animacji i teatru lalek, co dodaje mu artyzmu, z drugiej jednak duża bezpośredniość czyni z tego tytułu film z lekka pornograficzny. Z jednej strony ukazana zostaje psychologia głębi relacji interpersonalnych i intrapersonalnych, z drugiej zaś reżyser nie sili się na subtelności, pokazując wprost jak może wyglądać rozkosz i drogi do niej prowadzące. Pewne jest tylko to, że „Spiskowcy rozkoszy” łączą w sobie elementy sadyzmu, którego nie powstydziłby się markiz de Sade, skrywanych perwersji i zamiłowania do fetyszy, na co z radością przyklasnąłby doktor Freud, a także sporą dawkę surrealizmu, który zachwyciłby Salvadora Dali.

Ilu jest zwolenników tego dzieła, tylu przeciwników, lecz przyznać trzeba, że mało jest na świecie narodów, które spłodziły takich twórców jak Jan Švankmajer.

Tytuł: Spiskowcy rozkoszy
Tytuł oryginału: Spiklenci slasti
Reżyseria: Jan Švankmajer
Scenariusz: Jan Švankmajer
Kraj produkcji: Czechy/Szwajcaria/Wielka Brytania
Rok produkcji: 1996

Kadr pochodzi z filmu:
- „Spiskowcy rozkoszy”, Jan Švankmajer, Czechy/Szwajcaria/Wielka Brytania 1996
0 komentarz
2

Podobne posty

Zostaw komentarz