„Fúsi”, Dagur Kári – ISLANDIA, CZ. 8

przez Kulturalny Nihilista

Fúsi (Gunnar Jónsson) to czterdziestoletni mężczyzna. Przyjazny olbrzym, ze sporą nadwagą i chorobliwą nieśmiałością, utrudniającą mu kontakty z ludźmi. Jedyne osoby, z którymi utrzymuje kontakt, to matka i jej nowy partner, z którymi wciąż mieszka, oraz bliski przyjaciel Mörður (Sigurjón Kjartansson), z którym łączy go pasja do składania makiet przedstawiających najważniejsze bitwy II wojny światowej.

Każdy dzień mężczyzny wygląda tak samo. Poranny rytuał, polegający na zjedzeniu na śniadanie płatków z mlekiem, następnie praca na lotnisku, przy rozładunku i załadunku bagaży, dalej obiad w tej samej, azjatyckiej restauracji, gdzie jest stałym, doskonale znanym klientem, powrót do domu, z krótką przerwą, podczas której codziennie, niezmiennie, telefonuje do stacji radiowej i prosi o puszczenie mu jakiegoś heavy metalowego kawałka, a po powrocie do domu inscenizowanie jakiejś bitwy lub udoskonalanie makiety. Wszystko w kompletnej ciszy, bez potrzeby rozmowy z kimkolwiek. Nieśmiałość jest źródłem kpin ze strony kolegów z pracy Fúsiego, usiłujących wydobyć z niego jakiekolwiek słowa i próbujących dowiedzieć się, czy mężczyzna miał dotychczas jakiekolwiek kontakty z kobietami.

Nieoczekiwany, pierwszy kontakt z przedstawicielką płci przeciwnej, nieco go ośmielając, ma miejsce dopiero wówczas, gdy do bloku Fúsiego sprowadza się nowy sąsiad z kilkuletnią córką. Dziewczynka, nie mając jeszcze na osiedlu innych przyjaciół, zaprzyjaźnia się z olbrzymem, z którym chętnie spędza czas. To jednak za mało. Rolf (Arnar Jónsson), partner matki, na urodziny daje Fúsiemu karnet do szkoły tańca, martwiąc się o jego coraz większe wycofanie społeczne. Początkowo przeciwny temu pomysłowi Fúsi, ostatecznie daje się namówić na udział w lekcji, a to za sprawą uroczej blondynki, Sjöfn (Ilmur Kristjánsdóttir), która prosi go o podwózkę do domu, gdy nad miasto nadciąga burza śnieżna.

Kobieta próbuje wyciągnąć od nowo poznanego mężczyzny jakieś informacje o jego życiu, obawiając się, że ten jest zboczeńcem lub mordercą. Gdy jednak okazuje się, że cichy mężczyzna jest po prostu zalękniony i nieśmiały, zaczyna odczuwać do niego nić sympatii. Świeżo nawiązana relacja szybko jednak się rozpada – Sjöfn unika kontaktów z Fúsim, wstydząc się kłamstwa na temat swojej prawdziwej pracy, aż ostatecznie pogrąża się w głębokiej depresji. Zaniepokojony jej stanem mężczyzna odnajduje w sobie dużo więcej, niż ktokolwiek by się po nim spodziewał. Doprowadza mieszkanie kobiety do porządku, szkoli się w gotowaniu i chociaż wciąż jest chorobliwie nieśmiały, Sjöfn jest pierwszą kobietą, z którą łączy go jakiekolwiek uczucie. Niestety, bardzo kruche i niestabilne, co jednak nie przeszkadza mu w realizacji wymarzonego planu. Nawet wtedy, gdy jego wywrócone o 180 stopni życie, znów wraca na stare tory.

Gunnar Jónsson i Ilmur Kristjánsdóttir w filmie Fúsi, Dagur Kári, Islandia/Dania 2015

„Fúsi”, film wyreżyserowany przez Dagura Káriego, to słodko-gorzka opowieść wykluczeniu. Fúsi, osamotniony, otyły mężczyzna, nie nawiązuje praktycznie żadnych relacji z otoczeniem. Matka się nim nie interesuje tak długo, jak długo ma kogoś u swojego boku. Partner matki nie wie, co go interesuje, więc mimo dobrych chęci i troski o zdrowie psychiczne Fúsiego, daje mu nietrafiony prezent urodzinowy. Koledzy z pracy, z których mężczyzna posiada kilku, regularnie się z niego naśmiewają, rzucają mu niewybredne żarty o seksie, czy też raczej jego braku, a także gnębią go fizycznie. Nawet wtedy, gdy jeden z nich czuje skruchę i zaprasza Fúsiego na imprezę, chcąc poprawić między nimi relacje, niszczy je jeszcze bardziej, namawiając mężczyznę na skorzystanie z usług zamówionej prostytutki, czego ten nie chce. Samotny olbrzym jest jednak w głębi siebie bardzo ciepłym i przyjaznym człowiekiem, co odkrywają tylko dwie osoby – kilkuletnia sąsiadka, dla której staje się jedynym przyjacielem, oraz nowa znajoma ze szkoły tańca.

Te dwie, nowo nawiązane relacje ukazują mężczyznę z innej, nieznanej nikomu strony. Chociaż dalej nie potrafi prowadzić rozmowy z ludźmi, przemawiają za niego czyny – troska o dziewczynkę, która zatrzasnęła sobie drzwi i nie może wejść do domu, chęć dzielenia się swoimi zabawkami, czy w końcu potrzeba niesienia pomocy chorej na depresję Sjöfn. Fúsi gotowy jest zrobić dla niej bardzo wiele, w tym przejąć na nieokreślony czas jej stanowisko pracy w sortowni śmieci, by ta nie straciła pracy przez swoją chorobę.

Niestety, oprócz dobrego serca, mężczyznę cechuje też naiwność. Naiwność, czy też może raczej brak wiedzy o otaczającym go świecie, brak doświadczenia z ludźmi z zewnątrz i brak krytycyzmu. A przy okazji rosnąca potrzeba wprowadzenia zmian w swoim życiu, zapoczątkowana przez kobietę, którą z poczucia obywatelskiego obowiązku podwiózł do domu w złą pogodę. Wszystko to sprawia, że Fúsi po jednej chwili radości i szczęścia, otrzymuje dwie chwile smutku i poniżenia.

Takie jak życie tego mężczyzny, taki jest też w odbiorze film Káriego. Słodko-gorzki, zapewne taki jak ulubio’ne danie Fúsi. Jest sinusoidą, która nie wiadomo jak się zakończy – czy zmianą życia i nawyków mężczyzny, czy powrotem do dawnego, smutnego z zewnątrz trybu. Obraz pełen niewyartykułowanego pogodzenia się z losem, jaki mu przypadł. I chociaż sam główny bohater może czasem wywoływać pogardliwy uśmieszek, to w ostatecznym rozrachunku budzi głównie współczuje i ponury wniosek, że dobrzy i przyjaźni ludzie znaczą tak niewiele, jeśli nie są równie „dobrzy i przyjaźni” z wyglądu.

Tytuł: Fúsi
Tytuł oryginału: Fúsi
Reżyseria: Dagur Kári
Scenariusz: Dagur Kári
Kraj produkcji: Islandia/Dania
Rok produkcji: 2015

Kadry pochodzą z filmu:
- "Fúsi, Dagur Kári, Islandia/Dania 2015
0 komentarz
1

Podobne posty

Zostaw komentarz