„Splądrowała wiele legowisk leżących wzdłuż rzeki. Uważała, że zabieranie tylko połowy tego, co udało jej się znaleźć, pomaga ukryć jej działania. Poruszaj się bezszelestnie i kradnij, nie zostawiając śladu – tak brzmiały jej zasady. Jeżeli światłoluby naprawdę były bogate, mogły nie dostrzec braku kilku rzeczy o poranku. Oczywiście nigdy nie wspominała o tym padaranowi. Gdyby to zrobiła, biłby ją tak długo, aż woda w rzece zrobiłaby się czerwona od jej krwi. Na szczęście kradła sprawnie, a on był zwykle zadowolony z jej łupów. Wiedziała, że należy od jego ulubienic, i zamierzała dopilnować, żeby nigdy się to nie zmieniło.
Jej babka, którą kochała całym sercem, opowiadała, że w dawnych czasach Feiranie nie potrzebowali niczego, czego nie mógł dać im las. Wtedy jednak pojawili się osadnicy z siekierami. Ścinali drzewa i budowali z nich legowiska oświetlane świecami. Ich przybycie wpłynęło na Feiran – sprawiło, że zmieniały się ich słowa, pragnienia i obyczaje. Czasami głęboko w lesie, z dala od swojego klanu, Willa czuła w sobie potęgę roślin i zwierząt i wtedy docierało do niej, że babcia ma rację. Kiedyś było inaczej”.
Willa jest zwyczajną, dwunastoletnią dziewczyną, zakochaną w lesie i dzikich zwierzętach, pragnącą zostać zaakceptowaną przez swój lud, któremu poświęca się najlepiej jak potrafi. W końcu przetrwać można tylko żyjąc ściśle z klanem. Życie Willi nie wygląda jednak tak kolorowo, jak jej rówieśników, w pewien sposób faworyzowanych przez przywódcę.
Dziewczyna jest Feiranką, przedstawicielką leśnego ludu zamieszkującego wydrążone w głębi góry tunele oraz legowiska, skonstruowane z żywych niegdyś gałęzi i korzeni wiekowych drzew. Razem z innymi młodymi Feiranami, których w klanie jest coraz mniej, z rozkazu padarana, półboskiego przywódcy, co noc wyrusza w głąb lasu oraz dalej, do ludzkich siedzib, by okradać je z najcenniejszych przedmiotów.
Willa zdaje sobie sprawę z tego, że jej łupy nie są wystarczające, czym naraża się na niechęć ze strony klanu, w tym innych nastoletnich złodziei, zwanych jutami. W szabrowniczych wyprawach nie pomagają jej nawet wyjątkowe umiejętności. Dziewczyna jest bowiem jedną z ostatnich leśnych czarownic, tak jak jej babka i zmarli przed kilkoma laty rodzice oraz siostra bliźniaczka. Tak długo, jak długo jest w leśnych ostępach, młoda Feiranka może wzywać na pomoc zwierzęta, siłą woli naginać ukryte pod ziemią korzenie, a także splatać się z otoczeniem. Wówczas jej granatowa, upstrzona plamami i smugami skóra, oraz czarne jak noc włosy, zmieniają kolor i fakturę na wzór miejsca, do którego przylega ciałem.
Wśród legowisk osadników, stworzonych z martwych ciał drzew, w świecie w którym po specjalnej, metalowej konstrukcji pędzą przez wykarczowane lasy parowe bestie, magiczne moce nie działają. Odtrącona przez innych jutów dziewczyna coraz częściej decyduje się wyruszać po łupy sama.
Jutom nie wolno zapuszczać się do legowisk ludzi. Willa jednak wie, że to w środku znajdzie najcenniejsze skarby, którymi wkupi się w łaski przywódcy i całego klanu. Ryzykownie wchodzi do jednego z domostw, oddalonego od siedzib pozostałych światłolubów. I chociaż wyczuwa pośród martwego drewna obecność większej liczby osób, natrafia tylko na jednego śpiącego mężczyznę, trzymającego na łóżku strzelbę, nazywaną przez Feiran „bum-pałką”. Zbyt duża pewność, że nic jej nie grozi, przynosi Willi zgubę.
Zbudzony mężczyzna reaguje instynktownie. Młoda Feiranka nie ma szans, by szybko uciec, zostaje więc postrzelona przez światłoluba broniącego swojego legowiska. Mężczyzna wkrótce odkrywa, że nie ranił innego człowieka, a istotę, którą pierwszy raz widzi na oczy. Nie dobija rannej Willi, lecz chce jej pomóc. A przecież padaran ostrzegał, że ludzie zabijają i nie wolno im się pokazywać… Trzeba uciekać, jak najszybciej, a jedyną ochroną dla dziewczyny jest pobliski las. Z przestrzelonym barkiem i pogryzioną przez psa łydką nie może jednak wrócić do swojego klanu. Takiego błędu nie spłaci nawet najwspanialszymi przedmiotami. Pozostaje wezwać na pomoc wilczycę, którą Willa kiedyś też uratowała od śmierci i poczekać, aż rany przestaną broczyć krwią. Upływający czas nie działa jednak na jej korzyść. Niezjawienie się przed padaranem po nocnych szabrach jest zbyt podejrzane. W poszukiwaniu dziewczyny wyruszają strażnicy i najgorsi z jutów.
Powrót do Głuchej Jamy, legowiska Feiran, nie będzie już wyglądać tak, jak Willa sobie to wyobrażała jeszcze niedawno. Ludzkie przedmioty, przynoszone co noc przez młodych jutów, stają się dla padarana niczym najgorsza trucizna, przynosząc zgubę całemu klanowi. Odrzucona, wygnana Willa ma tylko dwa wybory. Uciekać przez bezkres lasu, z jednej strony mając nienawidzących ją współbratymców, a z drugiej bezdusznych karczowników, lub wrócić do domu mężczyzny, który chociaż ją postrzelił, to chwilę później okazał troskę i zmartwienie. Coś, czego nie doświadczyła od swojego klanu i czego nie spodziewała się od człowieka.
„Willa, dziewczyna z lasu”, poczytnego amerykańskiego autora, Roberta Beatty, to wyjątkowa powieść młodzieżowa. Akcja historii rozgrywa się gdzieś u podnóży pasma Great Smoky Mountains, na wschodzie Stanów Zjednoczonych, na początku XIX wieku, kiedy to w młodym wciąż kraju rozwijała się budowa kolei, a nowi osadnicy wydzierali rdzennym mieszkańcom kolejne połacie ziemi.
To właśnie tam, z dala od ludzi, żył jeszcze jeden lud, niegdyś wielki i szanujący przyrodę, dziś mocno już skarlały i adaptujący się do nowej rzeczywistości. Feiranie, bo do nich należy nastoletnia Willa, od zawsze żyli w zgodzie z naturą, a zabicie drzewa czy zwierzęcia było dla nich nie do pomyślenia. Tak też wychowana została Willa, nauczona przez babkę prastarej, leśnej magii, dziś już niemal zapomnianej i zakazanej.
Życie w Głuchej Jamie ma swoje zalety i wady. Z jednej strony daje złudne poczucie bezpieczeństwa, w końcu wszyscy członkowie klanu żyją i pracują tylko i wyłącznie dla dobra wspólnego, nigdy indywidualnego, z drugiej z kolei bezgraniczna wiara i zaufanie do przywódcy prowadzi lud Willi do niechybnej zguby. Padaran, półboski przywódca klanu, w ludziach, zarówno Indianach z plemienia Cherokee, jak i w białych przybyszach z daleka, dostrzega zagrożenie. Zagrożenie, które można zminimalizować, np. zabraniając używania języka feirańskiego na rzecz angielskiego, albo kradnąc ludzkie przedmioty po to, by następnie z osadnikami wymieniać się za potrzebne klanowi rzeczy.
Willa wraz z pozostałymi, nielicznymi młodymi Feiranami, zostaje jutką – młodocianą złodziejką. Od wielkości przyniesionych łupów zależy jej pozycja wśród rówieśników i szacunek przywódcy. Dziewczyna ryzykuje więc coraz bardziej, zapuszczając się tam, gdzie absolutnie nie powinna. Wejście do domu człowieka grozi śmiercią, tak ją zawsze uczono. Ludzie zabijają wszystkie żywe istoty, zabiją także ją, jeśli tylko pozwoli im się dostrzec.
Nastolatka szybko zrozumie, że prawda nie jest tak jednobarwna, jak ją uczono. Zwłaszcza wtedy, gdy musi uciekać przed ostrymi włóczniami, trzymanymi w rękach przez jej własny lud, a nieoczekiwane schronienie i akceptację odnajduje w domu mężczyzny, który jeszcze niedawno celował do niej ze strzelby. I chociaż wie, że oferowane jej schronienie jest tylko tymczasowe, może jeszcze uda jej się jakoś odwdzięczyć za ten krótki akt altruizmu i odrobinę szczerej miłości, jakiej nie otrzymała od swojego klanu.
Robert Beatty stworzył bardzo interesującą postać, jak i cały świat; wydawałoby się, że z pogranicza „Księgi Dżungli” oraz „Pocahontas”, a jednak zupełnie inny. W miejscu, które doskonale zna, stworzył dom dla rasy leśnych ludzi; dom, w którym urodziła i wychowała się Willa, dziewczyna o wyjątkowych, choć zapomnianych i oficjalnie zabronionych zdolnościach. Młoda Feiranka uczona była splatania się z naturą, by uniknąć niebezpieczeństw czyhających w gęstwinie, oraz strachu i ostrożności przed ludźmi, największymi wrogami jej rasy.
Najważniejszą, zarazem najboleśniejszą lekcję, musiała przejść jednak sama. Od zawsze powtarzano jej, że liczy się tylko klan, a nie jednostka, co okazało się prawdą połowiczną. Klan liczy się tylko wtedy, gdy bezsprzecznie spełnia się wolę przywódcy, dla którego ten sam klan jest niczym. Półprawdą okazuje się też bezgraniczna miłość Feiran do żywych istot. Bo czy odnalezione przypadkiem przez Willę ludzkie dziecko, chłopiec z plemienia Cherokee, o oczach brązowych jak grudki ziemi, nie jest żywą istotą? Czy złapanej w potrzask pumie trzeba w bok wbić włócznię, zamiast jej uwolnić? I dlaczego człowiek, do którego odważyła się zbliżyć w akcie desperackiej próby ratowania życia, wcale jej nie zabija?
„Willa, dziewczyna z lasu”, mimo posiadania znaczka w postaci „literatury młodzieżowej”, to książka dosyć mocna, jak dla młodego czytelnika. Chociaż autor zawiera w niej ponadczasowe prawdy, takie jak wartość szczerej miłości, siły rodzinnych relacji czy szacunku dla przyrody, nie wyłączając żadnej żywej istoty, to jednak przedstawia je w oparciu o brutalną rzeczywistość. Nastoletnia Feiranka nieustannie przed kimś lub czymś ucieka, siniacząc sobie ramiona, raniąc do krwi stopy i dłonie, raz boleśnie uderzając plecami o twardą powierzchnię, innym razem walcząc o haust powietrza, gdy niemal tonie w nurcie rzeki. Cierpi też psychicznie, raz za razem odtrącana, wyśmiewana, szkalowana przez tych, którzy do tej pory byli jej bliscy. Za dużo jak na tak młodą istotę, która dopiero odkrywa prawdziwy świat. Przygody Willi stają się tym samym istną szkołą życia i przeżycia.
Choć dzięki temu sama dziewczynka niewątpliwie zdobywa nasze serca, a czytelnik z każdą kolejną stroną coraz mocniej pragnie, by odnalazła w końcu spokój i szczęście. Tylko czy świat stać na tak wiele znaczące gesty?
Metryczka wydawnicza:
Tytuł: Willa, dziewczyna z lasu
Tytuł oryginału: Willa of the Wood
Cykl: Willa
Tom: 1
Autor: Robert Beatty
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2021
Rok wydania oryginału: 2018
Liczba stron: 385