„Południca”, Jiří Sádek – CZECHY, CZ. 14

przez Kulturalny Nihilista

Nieustający upał, prażące słońce znajdujące się na błękitnym, prawie bezchmurnym niebie i ciągnące się po horyzont złote pola pełne nabrzmiałych kłosów. Taki krajobraz wita Eliškę (Anna Geislerová) oraz jej córkę, Anetkę (Karolína Lipowská). Obie przyjechały właśnie do rodzinnej wsi męża Eliški, by dziewczynka mogła dorastać w miejscu, gdzie dorastał jej ojciec. Dom położony jest na obrzeżach wsi, z dala od sąsiadów i wszystkiego, co zapewniałoby jakiekolwiek bezpieczeństwo. W zamian za to otoczony jest przepięknymi polami porośniętymi zbożem, co w pełni wynagradza liczne niedogodności.

W codziennym życiu kobiecie i jej córce pomagają sąsiedzi, w tym zakochany w Elišce Zdeněk Poláček (Jiří Štrébl), jego żona Dáša (Marie Ludvíková), z wielką przyjemnością zajmująca się małą Anetką, oraz burmistrz Mráz (Zdeněk Mucha), wraz ze swoją dziwną, schorowaną żoną, Anežką (Daniela Kolářová). Każdy z mieszkańców próbuje pomóc na swój sposób, tak, jak umie najlepiej chroniąc nowe mieszkanki, rodzinę ich dawnego sąsiada – a to burmistrz podaruje Elišce trochę pieniędzy, niby w ramach sąsiedzkiej składki, a to jego żona zajmie się biegającą po spalonym słońcem polu Anetką. Tylko że Anežka straszy swoim wyglądem i zachowaniem zarówno dziewczynkę, jak i jej matkę, powoli zamykające się we własnym świecie. Do czasu, gdy burmistrz nie wyjawi im tajemnicy o swojej małżonce, która od dłuższego czasu regularnie znika na polach, aż w końcu odnajduje ją jeden z mieszkańców. Od tej pory dziwne rzeczy dzieją się we wsi, szczególnie w okolicy domu Eliški i jej córki. Czy to wina niemiłosiernie piekącego słońca, od którego można postradać zmysły? Czy też razem z nadchodzącym zaćmieniem nadciągają złe siły?

Jiří Sádek tworzy interesujący dramat z elementami horroru, choć może lepiej byłoby napisać, że z elementami słowiańskiej mitologii. Przedstawia historię samotnej matki, która próbuje zapewnić swojej jedynej córce godne życie, zamiast ojca ofiarując jej dom, w którym ów ojciec się wychował. W tym celu przeprowadzają się na obrzeża wsi. Sádek pokazuje obraz lokalnej społeczności, pomagającej, bo tak trzeba, lecz skrywającej mroczne tajemnice, o których lepiej nie mówić na głos. I tak wszyscy doskonale wiedzą co kto robi, słowa są niepotrzebne. Szczególnie te, które mogą zranić najmniej winne wszystkiemu osoby.

Daniela Kolářová, Zdeněk Mucha, Anna Geislerová i Karolína Lipowská w filmie Południca, Jiří Sádek, Czechy 2016

Przedstawiając te zwykłe, ludzkie dramaty, reżyser sięga głębiej. Nie pozwala, żeby wszystko było takie oczywiste i proste. Pewien obłęd, w który wpadła dawno temu Anežka, a teraz wpada także Eliška – nie do końca wiadomo co za nim stoi. O ile jedna z historii jest tylko wspomniana i zamknięta, o tyle drugą trzeba rozwinąć samemu. Czy winna jest zwykła, matczyna troska o dziecko? Czy też rosnący niepokój, graniczący powoli z szaleństwem, jest skutkiem przegrzania? Mówi się, że ludzie o rudych włosach są pocałowani przez słońce, a rudowłosa jest grająca Eliškę Anna Geislerová. W dodatku słońce świeci w końcu tak mocno, że od wielu dni panuje w okolicy całkowita susza, wszystko jest prawie spalone od jego promieni, a ludzie ledwo wytrzymują. Chociaż takie warunki są idealne dla pewnego wyjątkowo groźnego słowiańskiego demona, do którego odwołuje się tytuł filmu – dla południcy. Może chodząca w ciągu dnia wśród łanów zbóż morowa kobieta o długich szponach jest bardziej realna, niż myśleliby mieszkańcy? A może jednak to wszystko jest tylko efektem strachu, który nadchodzi razem z księżycem zasłaniającym tarczę słoneczną podczas zaćmienia? Wszystko zdaje się być równie prawdziwe, jak i równie nierealne.

Film „Południca”, Jiříego Sádka, nie jest może arcydziełem, nie mniej nie można mu odmówić pewnych elementów, które sprawiają, że jest to film dobry i interesujący. Wzorowany poniekąd na współczesnym, amerykańskim kinie grozy, gubi tę naszą słowiańszczyznę, do której odwołuje się w tytule, a szkoda, bo motyw grasującej po polach południcy mógłby być naprawdę świetnie wyeksponowany, doskonale się przy tym broniąc. Reżyser jednak ten wątek z lekka tylko kreśli, tworząc jedną z możliwych odpowiedzi, którą widz sam musi sobie postawić. Zamiast tego skupia się na kwestii dramatycznej. Samotna matka, gdzieś na środkowoeuropejskiej wsi, nie może mieć łatwego życia, tym bardziej, że na miejsce do jego pielęgnacji wybrała dosyć stary, mocno przyniszczony i z pewnością nieatrakcyjny dom, pielęgnując bardziej sentymenty niż własne dziecko. Czy da się z tego stworzyć dobry film? Z pewnością. Czy Jiří Sádek temu podołał? Jest dobrze, choć mogłoby być lepiej. Naprawdę szkoda słabo wykorzystanego słowiańskiego potencjału. Ale mimo to całość ogląda się naprawdę dobrze. Szczególnie, jeśli chodzi o scenografię – prezentowane krajobrazy sprawiają, że człowiek aż tęskni za wysokimi temperaturami i sielską, anielską wsią.

Tytuł: Południca
Tytuł oryginału: Polednice
Reżyseria: Jiří Sádek
Scenariusz: Michal Samir
Na podstawie: ballada „Polednice” ze zbioru „Kytice z pověstí národních”, Karel Jaromír Erben
Kraj produkcji: Czechy
Rok produkcji: 2016

Kadry pochodzą z filmu:
- „Południca”, Jiří Sádek, Czechy 2016
0 komentarz
2

Podobne posty

Zostaw komentarz